Karać, czy nie karać? – oto jest pytanie

Podstawowym celem karania dziecka jest nauczenie go, co jest dobre, a co złe. Zachowując rozwagę i postępując z należytą troską, nie przekroczysz niebezpiecznej granicy pomiędzy edukowaniem a chęcią wyładowania własnej złości i frustracji. Zanim jednak weźmiesz pod uwagę ten ostateczny sposób uświadamiania, zastanów się, czy to na pewno jedyna droga. 

Przyjrzyj się problemowi uważnie!

  • Działaj racjonalnie, nie pod wpływem emocji. Jeśli musisz ochłonąć po stresującym „starciu” z dzieckiem, postaraj się to zrobić. W gniewie niepotrzebnie możesz ulec przesadzie, nałożyć karę nieadekwatną do przewinienia i dotkliwie krzywdzącą dziecko.
  • Nim zaczniesz szastać groźbami szlabanów, zastanów się, jakie było podłoże zachowania, niezgodnego z twoimi oczekiwaniami. Większość z nich nie wynika ze złośliwości dziecka i nie jest czyniona z premedytacją, a jedynie stanowi efekt niewiedzy, ciekawości świata oraz chęci poznania nieznanego.
  • Zastanów się, czy dziecko zostało wcześniej uświadomione, że właśnie to zachowanie było niewłaściwe. Być może jest zaskoczone, że zrobiło źle i nie jest to moment na karę, ale – na rozmowę.
  • Przyjrzyj się sobie – słowa to za mało, by oczekiwać naśladowania. Dziecko najefektywniej czerpie wzór nie z tego, co dorosły mówi, ale z tego, jak się zachowuje. Jeśli więc uczysz, że nie powinno się mówić o koledze, że jest głupi, a jednocześnie w obecności dziecka nie szczędzisz przykrych epitetów wobec nielubianej sąsiadki, cała edukacja idzie na marne. 

 

Tylko siłą… konsekwencji!

 

Warto wiedzieć, że obietnica kary, często wypowiadana bardzo spontanicznie,
w stanie pewnego wzburzenia, ma swój dużo „spokojniejszy” w wymowie odpowiednik: obietnicę konsekwencji czynu. Wbrew pozorom nie są to synonimy.

To bardzo ważne, by dziecko od najmłodszych lat wiedziało, że każdy czyn ma swoją konsekwencję, a także, że istnieje coś takiego jak logiczny ciąg zdarzeń. Na przykład można powiedzieć: „Nie zrzucaj zabawek z balkonu, bo nie będziesz ich już miał” albo „Nie niszcz puzzli, bo zepsute będą bezużyteczne”. To konsekwencje dość oczywiste. Są również te mniej oczywiste, które ustanawiasz sam. Na przykład: „Proszę, posprzątaj klocki w pokoju, bo jeśli tego nie zrobisz, nie będziesz mógł obejrzeć filmu”.

 
Takie postawienie sprawy pozwala na uszanowanie wolnej woli małego człowieka
i pokazanie mu, na czym polega konsekwencja samodzielnie wybranej drogi. Jest to, oczywiście, możliwe tylko tam, gdzie taka swoboda wyboru jest bezpieczna dla dziecka.

 

Co można robić, by unikać karania?

  • Jasno sprecyzowane zasady są podstawowym założeniem rodzica, który chce uniknąć karania. Każdy człowiek powinien znać reguły, które obowiązują go w danej sytuacji i miejscu.
  • Ważna jest stałość reakcji. Nie można raz śmiać się z tego, że dziecko użyło wulgarnego słowa, a następnym razem nakrzyczeć na nie. W takiej sytuacji dziecko będzie zdezorientowane i straci poczucie bezpieczeństwa. Dezaprobata wobec niewłaściwych zachowań musi stanowić rzecz stałą i niezmienną.
  • Warto wyposażyć się w odrobinę tolerancji. „Przewinienia” związane z poznawaniem świata, zaspokajaniem ciekawości, eksplorowaniem nieznanego niekoniecznie należy z gruntu piętnować. Z całą pewnością warto je wytłumaczyć.

 

Oczywiście każdy rodzic wie, że czasem, mimo najlepszych chęci, anielskiej cierpliwości i daleko idącej tolerancji dziecięcych wybryków, nałożenie kary bywa nieodzowne. Jeśli tak się stanie, pamiętaj jedynie, by utrata przywileju została zakomunikowana spokojnie, bez emocji, a następnie jasno wytłumacz, dlaczego tak się stało. Postaraj się też, by z komunikatu można było odczytać troskę o malucha i miłość do niego, a nie chęć rewanżu za niewłaściwy postępek. 

Jeśli kara wydaje ci się niezbędna:

  • Zachowaj konsekwencję. „Luzowanie” sankcji, w zależności od własnego humoru czy danej chwili, nie służy powodzeniu akcji. Jeśli zapowiedziałeś, że nie idziecie na premierę filmu z ulubionym superbohaterem, nie rezygnuj z postanowienia, tylko dlatego, że też chętnie zobaczysz nową produkcję. Trudno, pójdziecie za tydzień.
  • Trzymaj jeden front z partnerem. Zdarza się, że kara nałożona przez jednego z rodziców zostaje następnie umorzona przez drugiego – zdjętego współczuciem i wyrzutami sumienia. Pamiętaj, że w tej sytuacji działacie w teamie i nie ma mowy o rozłamie!
  • Nie przesadzaj z karami, zarówno pod względem liczby, jak i dotkliwości. Nie chcesz przecież sprawić, by dziecko utożsamiało waszą relację z nieustannym szlabanem. Ponadto wiedz, że to, czego jest nadmiar, przestaje mieć swoją wartość.
  • Wyjaśnij dziecku powody. Ważne, by dziecko wiedziało, za co otrzymało karę.
  • Karząc, nie zapominaj, że równie istotne jest nagradzanie. Nie skupiaj się wyłącznie na złych zachowaniach dziecka, ale staraj się dostrzegać wiele tych dobrych i głośno zwracaj na nie uwagę. Dziecko nieustannie punktowane za złe uczynki, nauczone jest zwracania na siebie uwagi właśnie w ten sposób. 

 

 

Miłość do dziecka jest silnie związana z lękiem o nie. Mądry rodzic nieustannie uświadamia małego człowieka, co jest właściwe, a co nie, co stanowi dla niego zagrożenie i czego należy stanowczo unikać. Bywa jednak, że siła perswazji nie gwarantuje posłuchu u malucha. Co wtedy?