Bezcenna inwestycja w przyszłość. Dlaczego warto czytać dzieciom?

Bo czytanie dziecku to nie tylko ciąg literek opowiadających jakąś historię. To również cała masa towarzyszących tej czynności emocji i wrażeń kształtujących holistycznie osobowość młodego człowieka: w sferze emocjonalnej, intelektualnej czy społecznej. Ale także budujących więź malucha z rodzicem i – co ciekawe – rozwijających kreatywność samego opiekuna.
 

Kiedy zacząć czytać dziecku?

Już niemowlęta potrafią tak długo skupić uwagę na głosie czytającego rodzica, że można im z powodzeniem czytać na głos krótkie bajki przy każdej okazji. Ale pedagodzy i lekarze mówią, że warto to robić już w czasie ciąży. Do płodu przez cały ten okres docierają praktycznie wszystkie bodźce ze świata zewnętrznego, w tym głos rodziców. Warto więc go oswajać z brzmieniem wyrazów i rytmem słowa czytanego. Jednak najlepsze efekty uzyskuje się między 2. a 3. rokiem życia malucha. Następuje wtedy gwałtowny intelektualny skok rozwojowy, który warto głośnym czytaniem ukierunkować na właściwy tor.

Czytanie. Od czego zacząć?

Czytanie dzieciom powinno się zacząć od jednej podstawowej rzeczy: oswajania ich z książkami jako takimi. Już pełzające maluchy powinny mieć w zasięgu swoich rączek (a nie tylko przy okazji „wychodzących” zębów) miękkie materiałowe książeczki ze schematycznymi kolorowymi obrazkami przedstawiającymi zwierzęta lub obiekty nieżywotne. Samo już przewracanie stron i próby skupiania wzroku na widocznych na nich grafikach to już świetne ćwiczenie pomagające w chłonięciu takiej „książkowej” wiedzy przez najmłodszych czytelników.
 

Kiedy maluch nie lubi czytać książek

Czasem dziecko długo nie wykazuje zainteresowania historiami zapisanymi na kartach książek. Nie należy się jednak tym zniechęcać – na każdego malucha „przychodzi czas”. Warto w tym czasie delikatnie nawiązywać tematyką książek do tego, czym maluch lubi się najbardziej bawić. Jeśli więc interesuje się lalkami, to można zainwestować w lektury opowiadające (koniecznie z obrazkami pełnymi ciekawych szczegółów odpowiadających treści historii) np. o perypetiach księżniczek, podobnych – jak to bywa – do takich lalek jak dwie krople wody. W ten sposób prędzej czy później uda się pozyskać zainteresowanie dziecka czytaniem na głos.

Literki i coś więcej

Pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się w związku z tematem czytania dziecku, to rozwój jego słownictwa. Potężna dawka nowych wyrazów, sformułowań czy nawet zwykłych głosek trafia u najmłodszego czytelnika na bardzo płodny grunt, jakim jest dynamicznie rozwijający się umysł. Dziecko uczy się więc języka, ale co za tym idzie: myślenia. Druga istotna rzecz płynąca z czytania maluchowi na głos to więź dziecko-rodzic. Czytanie to bowiem nic innego jak poświęcanie mu przez dorosłego swojej uwagi i czasu – wartości bezcennych w dzisiejszym zabieganym świecie pełnym smartfonów i grających w tle telewizorów. Ale czytanie to przede wszystkim bliskość. Wystarczy opowiadana historia obecność i ciepło bijące z dwóch tulących się podczas takiej czynności ciał. To najlepszy dowód, że rodzic kocha dziecko, chce z nim spędzać czas, a jego potrzeby są dla niego bardzo ważne. Działa to oczywiście w drugą stronę: maluch też czuje się potrzebny, a to pozytywnie wpływa na jego samoocenę, jak również empatię wobec innych osób. Tego nie da się „powtórzyć”, gdy dziecko będzie już nastolatkiem, więc warto celebrować takie momenty od jego najwcześniejszych lat życia.
 

Czytanie dzieciom a wyniki badań 

Fundacja Cała Polska Czyta Dzieciom przeprowadziła w latach 2014-2015 badanie ankietowe wśród rodziców. Celem projektu było potwierdzenie zależności między czytaniem dzieciom na głos już od pierwszych dni życia a ich rozwojem intelektualnym i emocjonalnym, jak również zweryfikowanie umiejętności wychowawczych opiekunów. Z zebranych odpowiedzi wyłaniają się ciekawe wnioski, m.in. takie, że ogromna większość respondentów uważa tę czynność za bardzo ważną i bardzo rozwijającą ich pociechy. 10% rodziców przyznało też, że czyta swoim dzieciom ponad 20 minut każdego dnia. Całe badanie dostępne jest pod tym adresem: http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/ckfinder_pliki/files/Raport%20ko%C5%84cowy.pdf.

 
Wiedza o świecie zaklęta w baśniowej rzeczywistości
 
Baśnie to nie tylko fantastyczne opowieści niemające nic wspólnego z prawdziwą rzeczywistością. Wręcz przeciwnie! Poprzez te historie maluch nabywa wiedzy o życiu i o sobie samym. Uczy się, jakie są typy ludzkich osobowości, reguły rządzące światem, a także dowiaduje się, że przeżywane przez niego emocje nie są odosobnione. Dzięki temu sprawniej radzi sobie w kontaktach z innymi ludźmi, bo wie, czego może się spodziewać. Ponadto bajki kończą się zawsze dobrze – jest więc zawsze okazja do odczuwania radości z sukcesu bohaterów. Przewidywalny mechanizm fabularny tego typu opowieści buduje też w maluchu poczucie bezpieczeństwa, bo idealnie wpasowuje się w jego sposób myślenia. Uczy też, co jest dobre, a co złe, czyli w pigułce dostaje cały wachlarz typów zachowań, którymi powinien się kierować w życiu. Na tej bazie poznaje siebie samego, uczy się rozwiązywać problemy i buduje najważniejszą podstawę życia w społeczeństwie: własny kręgosłup moralny.
 

Co daje czytanie dziecku?

• Prawidłowo rozwija psychikę dziecka.

• Poszerza zainteresowania i wiedzę – o świecie i samym języku. 

• Zacieśnia więź między maluchem a rodzicem i tym zaspokaja potrzebę miłości oraz uwagi.

• Uczy zachowań prospołecznych.

• To najlepszy wstęp do dalszej nauki pisania i czytania.

• Jest świetną rozrywką, skutecznie odciągającą od gry na komputerze czy tablecie.

• Uczy poczucia humoru.

 

Lepiej, kiedy czyta tata

Harwardzcy naukowcy przeprowadzili w 2015 r. ciekawe badanie. Pod lupę wzięli „skutki” czytania maluchom przed snem raz przez mamę, a raz przez tatę. Okazało się, że dzieci bardziej skupiały się na słyszanej treści, gdy interpretowali ją… ojcowie. Zadawały im więcej pytań, były bardziej skupione i częściej same komentowały zasłyszane opowieści. Sami ojcowie też, myślący mocno abstrakcyjnie, motywowali dzieci do wyczerpującego odpowiadania na zadawane przez nich pytania w trakcie lektury. Z kolei matki, zbyt „wczuwające się” we właściwe odegranie ról pojawiających się w bajce postaci, „wyłączały” przez to w dzieciach wyobraźnię, bo za bardzo subiektywnie interpretowały treści (np. zmieniającym się tembrem głosu). Dodatkowo gdy już zadawały maluchom pytania, to pytały o bardzo konkretne rzeczy (np.: „Ile widzisz jabłek w koszyczku?”), które nie motywowały do tworzenia rozbudowanych odpowiedzi.

 
Dzieciom warto czytać – po prostu. I to jak najdłużej, nawet gdy już same potrafią składać litery w zdania. W ten sposób nie tylko pomagamy im prawidłowo rozwijać się intelektualnie, ale też duchowo i emocjonalnie. A już z pewnością budujemy mocną nić porozumienia i bliskości z dzieckiem, której nie nadwyrężą nawet burze okresu dojrzewania.

Wielu dorosłych do dziś pamięta wieczorne czytanie bajek z czasów dzieciństwa. I nic w tym dziwnego, bo to jedno z najcieplejszych wspomnień z tego okresu. Czytał nam dziadek, czytała mama, czytał nawet starszy brat czy siostra… Ale mimo że wynosimy tę tradycję z domu rodzinnego, to nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak ważna jest w rozwoju każdego człowieka.